sobota, 17 czerwca 2017

065. Ja diablica- Katarzyna Berenika Miszczuk


Wiktoria sama nie wie jak to się stało, że tak w młodym wieku umarła. Zanik pamięci w tej sytuacji i nowe otoczenie wcale jej w tym nie pomaga. Bohaterka boryka się z nowymi znajomościami i posadą, którą dostała od pana piekieł. 
Czy da sobie z tym wszystkim radę? 
I czy jej śmierci była przypadkowa? 


Tytuł: Ja, diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Data wydania: 6 październik 2010 r. 
Stron: 416
Wydawnictwo: W.A.B
Seria: Wiktoria Biankowska
Gatunek: fatasy
Styl pisania: 8/10
Ocena bohaterów: 6,5/10
Ocena fabuły: 7/10

Ocena okładki: 9,5/10 
Ocena ogólna: 7/10
Gdy dwudziestoletnia Wiktoria zostaje zamordowana, zaczyna nowe życie. Dosłownie. Trafia do piekielnego Los Diablos, gdzie dostaje intratną posadę diablicy. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych, czyli potencjalnych nowych obywateli Piekła. Jednak Wiktoria nie potrafi pogodzić się ze swoją przedwczesną śmiercią, dlatego ciągle wraca na ziemię. Postanawia też zawalczyć o miłość swojego życia i... wybrać między przystojnym diabłem Belethem a śmiertelnikiem Piotrem. Ja, diablica to wybuchowa mieszanka dwóch rzeczywistości - ziemskiej i piekielnej; to również korowód barwnych postaci, takich jak neurotyczna Śmierć, narcystyczna Kleopatra (tak, TA Kleopatra) czy diaboliczny Azazel, którego plan przewiduje zdobycie władzy nad całym światem piekielno-niebiańskim.


Moja opinia: 

Przyznam szczerze bez bicia, że to pierwsza książka, którą przeczytałam Polskiej autorki i nie była ona lekturą szkolną. Chociaż książkę posiadam na półce od dłuższego czasu nie mogłam się zmotywować do przeczytania tej pozycji. Powody są proste wiele nowych książek i po prostu łatwiej jest sięgnąć po coś nowego niż po lekturę, która leży długo już na naszej biblioteczce i się kurzy. Jednak zmotywowało mnie do tego spotkanie z autorką na Pyrkonie i dostania od niej autografu za co bardzo dziękuję jeszcze raz chociaż i tak pewnie autorka tego nie czyta. 
Powiem szczerze, że mnie niesamowicie wciągnęła Ja, diablica. Cała historia, która została przedstawiona tutaj była niesamowita. Naprawdę nieźle się w nią wciągnęłam chociaż dostrzegałam w niej pewne minusy o których powiem później. Sama powieść ma dużo humoru, który jest na wielki plus. Co chwila po prostu się śmiałam z tekstów bohaterów i sytuacji w jakich się znajdowali. Książka naprawdę jest oryginalna i jedyna w swoim rodzaju chociaż znajduję się w niej podstawowy schemat czyli trójkąty miłosne. Może czasami w pierwszym tomie to mnie drażniło jednak nie tak bardzo. Muszę zauważyć, że w całej powieści co chwila coś się dzieje. Nie mamy okazji, żeby się nudzić i jest wiele zwrotów akcji, które czasem zaskakują bardziej, a czasem mniej. Jeśli chodzi o bohaterów to tu właśnie znalazły się minusy. Często można zauważyć, że główna bohaterka popełnia te same błędy i niczego się nie nauczyła przez co zaczyna to trochę irytować osobę czytającą. Nie wiem może to było zaplanowane i tak miało być. Jednak nie skreślam reszty bohaterów tak samo jak głównej bohaterki. Myślę, że z całego tego grona postaci najbardziej polubiłam dwa diabły Azazela i Beleth'a, którzy byli przecudowni. Muszę jeszcze wspomnieć o trzech pobocznych postaciach, które również wkradły się w moje serce był to Lucyfer, Belfegor i sama Śmierci. 
Muszę napomknąć również, że cała seria Wiktorii Binkowskiej ma po prostu przecudne okładki, które oczarowały moje serduszko. 
Podsumowując cała seria jest idealna na lato. Jest lekka i można przy niej naprawdę poprawić sobie humor. Polecam bardzo serdecznie tą powieść i mam nadzieję, że już nie długo dorwę trzeci tom, bo tylko on mi pozostał do skończenia serii.


1 komentarz:

  1. Kojarzę tą serię, bo jakiś czas temu była całkiem popularna. Póki co nie mam jednak za bardzo ochoty na polskich autorów, a tym bardziej na fantastykę...

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń