Istnieją ludzie obdarzeni wieloma niespotykanymi zdolnościami.
To czarodzieje lub czarownicy obdarzeni potężną magią w jeden dziedzinie. Jednak czasem nie które zdolności mogą pozbawić kogoś bezpieczeństwa.
Tak było z Sofi, która od małego musiała ukrywać swój dar Prawdodziejki. Razem ze swoją przyjaciółką Iseult już wpadła w nie jedne kłopoty, które powodują, że dziewczyny w końcu muszą uciekać.

Autor: Susan Dennard
Data wydania: 12 października 2016r.
Stron: 384
Wydawnictwo: Siny Qua Non
Seria: Czaroziemie
Gatunek: fantastyka
Styl pisania: 8/10
Ocena bohaterów: 8/10
Ocena fabuły: 6,5/10
Ocena okładki: 9/10
Ocena ogólna: 6/10
Sakiewka pełna złota to był jeden z lepszych łupów, które dziewczyny dzisiejszego dnia zdobyły. Iseult uśmiechała się z zadwoleniem do swojej więziosiostry.
-I co nie było tak źle?- zapytała z rozbawieniem Iseult widząc swoją towarzyszę cała w błacie.
- Dla ciebie na pewno nie. Zobacz jesteś cała czysta- mruknąła z nie zadowoleniem Sofi udając urażoną
-No już nie gniewaj się Sofi. Za tyle złota to ja mogę kupić ci złotą sukienkę, a nawet trzy na poprawę humoru.
Więziosiostra przewróciła oczami jednak po chwili również uśmiechnęła się do Iseult.
-O nie. Znam doskonale ten uśmiech- powiedziała od razu robiąc kilka kroków w tył.
-No nie bądź taka chodź się przytulić z Sofi- Dziewczyna już wyciągnęła ręce kierując się do swojej przyjaciółki.
Zanim Iseult się zorientowała już była w żelaznym uścisku swojej towarzyszki. Sofija była z siebie naprawdę dumna.
Prawdodziejka jednak po chwili odsuneła się od przyjaciółki słysząc stukot kopyt na drodze.
-Powinniśmy się jak najszybciej oddalić- mrukneła do Iseult.
-Ja również tak uważam.
Jednak już było za późno wieziosiostry wpadły w pułapkę.
( Wstęp nie występuje w książce jako jej fragment.
Samodzielnie go napisałam. )
Prawdodziejka to książka magiczna, która namieszała mi w głowię skomplikowanym światem i naprawdę niesamowitymi bohaterami.
Samą książkę porównuję trochę do twórczość Sarah J. Mass przez właśnie dużą wielowątkowość oraz naprawdę widoczne przyłożenie się do pisanej powieść. Prawdodziejka zwłaszcza kojarzy mi się z Dziedzictwem ognia trzecim tomem serii Szklanego tronu.
Styl pisania autorki jest naprawdę miły w odbiorze. Susan Dennard bardzo ciekawie piszę chociaż na samym początku bardzo trudno wbić się w fabułę powieści przez naprawdę duży nakład informacji. Mamy już na samym początku książki akcje i ona sama utrzymuje się do samego końca.
Bohaterowie książki są naprawdę ciekawie stworzeni i są co muszę podkreślić silnymi bohaterami. Nie musimy się martwić, że w powieści spotkamy rozpieszczone księżniczki, które czekają na własnego księcia z bajki.
Sama osobiście twierdze, że postacie są dojrzałe, posiadają humor i są niesamowicie wykreowani. Chociaż sama miałam trudności z przywiązaniem się do bohaterów. Do samego końca nie za bardzo byłam pewna która postać lubię, a która wręcz nieznoszone. Bardziej bohaterowie byli dla mnie nie mogę powiedzieć pospolici lub sztuczni, ponieważ byłoby to kłamstwo tylko nie wywoływali na mnie wielkiego wrażenia. Nie zrobili wielkiego WOW w moich oczach, żebym zaczeła dostrzegać w nich uwielbienie lub właśnie nienawiść.
Pisząc tą recenzje jestem w trakcie Wiatrodzieja i na tą chwilę muszę powiedzieć, że największe zainteresowanie wywołał u mnie Marik, który jest księciem.
Jak wspominałam sami silni bohaterowie z wadami i z zaletami co daje im realizmu, a nie sztucznej obwódki.
Fabuła powieści moim zdaniem jest ciekawa, ale jak mówiłam wcześniej strasznie ciągnął mi się początek przez skomplikowany świat oraz książka nie posiadała czegoś co wmurowało mnie by w fotel. Osobiście mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Ogólnie bardzo miło mi się ją osobiście czytało. Nie związałam się z bohaterami i pewnie momenty, które miały wywołać u mnie wielkie COOOO?! Nie zrobiły dla mnie dużego wrażenia.
Podsumowując książka jest naprawdę przyjemna idealna na jesienne wieczory. Znajdziecie w niej wiele akcji, tajemnic i intryg. Niesamowitych bohaterów.
Osobiście polecam zwłaszcza, że drugi tom z tego co na razie wyczytałam wydaje się o wiele lepszy i Prawdodziejka najwidoczniej był bardzo długim wstępem do naprawdę niesamowitej historii.