czwartek, 26 października 2017

073. Prawdodziejka - Susan Dennard


Istnieją ludzie obdarzeni wieloma niespotykanymi zdolnościami. 
To czarodzieje lub czarownicy obdarzeni potężną magią w jeden dziedzinie. Jednak czasem nie które zdolności mogą pozbawić kogoś bezpieczeństwa.
Tak było z Sofi, która od małego musiała ukrywać swój dar Prawdodziejki. Razem ze swoją przyjaciółką Iseult już wpadła w nie jedne kłopoty, które powodują, że dziewczyny w końcu muszą uciekać.



Tytuł: Prawdodziejka
Autor: Susan Dennard
Data wydania: 12 października 2016r.
Stron: 384
Wydawnictwo:
Siny Qua Non
Seria: Czaroziemie
Gatunek: fantastyka
Styl pisania: 8/10
Ocena bohaterów: 8/10
Ocena fabuły: 6,5/10
Ocena okładki: 9/10 

Ocena ogólna: 6/10


Sakiewka pełna złota to był jeden z lepszych łupów, które dziewczyny dzisiejszego dnia zdobyły. Iseult uśmiechała się z zadwoleniem do swojej więziosiostry. 
-I co nie było tak źle?- zapytała z rozbawieniem Iseult widząc swoją towarzyszę cała w błacie.
- Dla ciebie na pewno nie. Zobacz jesteś cała czysta- mruknąła z nie zadowoleniem Sofi udając urażoną
-No już nie gniewaj się Sofi. Za tyle złota to ja mogę kupić ci złotą sukienkę, a nawet trzy na poprawę humoru.
Więziosiostra przewróciła oczami jednak po chwili również uśmiechnęła się do Iseult.
-O nie. Znam doskonale ten uśmiech- powiedziała od razu robiąc kilka kroków w tył.
-No nie bądź taka chodź się przytulić z Sofi- Dziewczyna już wyciągnęła ręce kierując się do swojej przyjaciółki
Zanim Iseult się zorientowała już była w żelaznym uścisku swojej towarzyszki. Sofija była z siebie naprawdę dumna.
Prawdodziejka jednak po chwili odsuneła się od przyjaciółki słysząc stukot kopyt na drodze. 
-Powinniśmy się jak najszybciej oddalić- mrukneła do Iseult.
-Ja również tak uważam.
Jednak już było za późno wieziosiostry wpadły w pułapkę.



( Wstęp nie występuje w książce jako jej fragment. 
Samodzielnie go napisałam. )



Prawdodziejka to książka magiczna, która namieszała mi w głowię skomplikowanym światem i naprawdę niesamowitymi bohaterami. 
Samą książkę porównuję trochę do twórczość Sarah J. Mass przez właśnie dużą wielowątkowość oraz naprawdę widoczne przyłożenie się do pisanej powieść. Prawdodziejka zwłaszcza kojarzy mi się z Dziedzictwem ognia trzecim tomem serii Szklanego tronu.

Styl pisania autorki jest naprawdę miły w odbiorze. Susan Dennard bardzo ciekawie piszę chociaż na samym początku bardzo trudno wbić się w fabułę powieści przez naprawdę duży nakład informacji. Mamy już na samym początku książki akcje i ona sama utrzymuje się do samego końca.

Bohaterowie książki są naprawdę ciekawie stworzeni i są co muszę podkreślić silnymi bohaterami. Nie musimy się martwić, że w powieści spotkamy rozpieszczone księżniczki, które czekają na własnego księcia z bajki. 
Sama osobiście twierdze, że postacie są dojrzałe, posiadają humor i są niesamowicie wykreowani. Chociaż sama miałam trudności z przywiązaniem się do bohaterów. Do samego końca nie za bardzo byłam pewna która postać lubię, a która wręcz nieznoszone. Bardziej bohaterowie byli dla mnie nie mogę powiedzieć pospolici lub sztuczni, ponieważ byłoby to kłamstwo tylko nie wywoływali na mnie wielkiego wrażenia. Nie zrobili wielkiego WOW w moich oczach, żebym zaczeła dostrzegać w nich uwielbienie lub właśnie nienawiść. 
Pisząc tą recenzje jestem w trakcie Wiatrodzieja i na tą chwilę muszę powiedzieć, że największe zainteresowanie wywołał u mnie Marik, który jest księciem. 
Jak wspominałam sami silni bohaterowie z wadami i z zaletami co daje im realizmu, a nie sztucznej obwódki. 

Fabuła powieści moim zdaniem jest ciekawa, ale jak mówiłam wcześniej strasznie ciągnął mi się początek przez skomplikowany świat oraz książka nie posiadała czegoś co wmurowało mnie by w fotel. Osobiście mam mieszane uczucia co do tej pozycji. Ogólnie bardzo miło mi się ją osobiście czytało. Nie związałam się z bohaterami i pewnie momenty, które miały wywołać u mnie wielkie COOOO?! Nie zrobiły dla mnie dużego wrażenia. 

Podsumowując książka jest naprawdę przyjemna idealna na jesienne wieczory. Znajdziecie w niej wiele akcji, tajemnic i intryg. Niesamowitych bohaterów.
Osobiście polecam zwłaszcza, że drugi tom z tego co na razie wyczytałam wydaje się o wiele lepszy i Prawdodziejka najwidoczniej był bardzo długim wstępem do naprawdę niesamowitej historii.

 
  
      

13 komentarzy:

  1. Osobiście bardzo mi się podobała ta książka, choć uważam, że druga część jest lepsza. Jedyne co by się przydało to słowniczek na końcu książki, coś na styl HP, ponieważ zanim się załapie te wszystkie znaczenia słów, mija dobra połowa książki ://

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam książki, ale bardzo podoba mi się Twój sposób pisania recenzji. Jeszcze nie spotkałam się z takim cząstkowym ocenianiem i wyciąganiem średniej, a wstęp, który napisałaś jest super :)

    skazani-na-ksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją już na półce więc kwestia czasu kiedy się za nią zabiorę ale ochotę na nią mam ;D

    Buziaki
    coraciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka piękna :) a na tę książkę mam wielką ochotę.

    Pozdrawiam! http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę jakiś czas temu i bardzo się rozczarowałam. Właściwie nic mi się nie spodobało w tej pozycji.

    Pozdrawiam serdecznie. :)
    niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza część wydawała mi się jakoś słaba i wiele niewyjaśnionych w ogóle wątków, kwestii. Natomiast nie żałuję, że przeczytałam 2 część ponieważ ta seria niesamowicie po niej się poprawiła. Teraz niecierpliwie czekam na 3 :)

    Super recenzja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie już zagranicą pojawia się małymi kroczkami dodatek do tej serii. Więc chyba najwcześniej zobaczymy właśnie jakieś nowelki.

      Usuń
  7. Osobiście uważam, że porównanie "Prawdodziejki" (książki całkiem dobrej) do "Szklanego tronu" (serio, beznadziejnego, a przynajmniej jeśli chodzi o pierwszy tom) to nienajlepszy pomysł. No ale cóż. Wracając jednak do książki Dennard - lubię ją, chociaż nie było efektu wow. Mam nadzieję, że drugi tom, po który zamierzam sięgnąć od premiery, okaże się jednak nieco lepszy. :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Królowa Książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat szklany tron pasował idealnie do klimatów Prawdodziejki. I oby dwie książki zbudziły we mnie podobne emocji stąd to porównanie do nich. Każdy ma swoje gusty i guściki :)
      Jestem w trakcie Wiatrodzieje i on jest już pokonuje na pewno pierwszy tom.

      Usuń
  8. Ze względu na dużo pozytywnych recenzji całkiem ciągnie mnie do tej książki, choć jeszcze nie trafiła w moje ręce. Nie jestem pewna, czy by mi się spodobała, aczkolwiek bardzo mnie ona interesuje.

    Pozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe

    OdpowiedzUsuń
  9. książkę mam zamiar już od dawna przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Na tą chwilę nie mam czasu żeby się bliżej zaznajomić z tą właśnie książką - ale będę o niej pamiętała :)

    Pozdrawiam, she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uwielbiam Prawdodziejkę, Wiatrodziej jest jeszcze lepszy i czekam już z niecierpliwością na Krwiodzieja <3 Choć fakt, w świat ciężko się wbić :D

    OdpowiedzUsuń